środa, 2 września 2009

Kazimierz Dolny

No to wyruszamy. Pełni chęci i niecheci, w ciepłe sierpniowe lato... Nie ważne dokad, lecz z kim!


Uniejów nad Wartą. Na chwilkę.

No to w drogę.









Klasyk. Nikt nie złapał tylu gum w przeciągu życia co Przemo w tydzien!

Spoczynek za stodołą. Choć niełatwo było przekonać gospodarza o miejsce na biwak.



U Jana Kochanowskiego na podwórku.

Bez komentarza:)

Prom do Kazimierza Dolego.



Meta.





Wielka feta z wieczora. Weekend z kulturą cygańską. Spiewy, tańce i szturchańce.





Dwaj dzielni towarzysze. Przemo i Tong Po.